Czasami były to sałatki - jak wtedy, gdy spotkanie odbywało się w godzinach popołudniowych, czasami było to sushi przygotowane przez Polę i jej mamę, innym razem mocno pachniało kuchnią francuską, meksykańską, włoską, polską i innymi, których aromat, smak i kuszący wygląd przesłaniał niedoskonałości umysłu naszego. Bo delektowaniu temu organoleptycznemu zawsze towarzyszyły rozgrywki umysłowe zawarte w Czarnych historiach.
Może to wpływ przypraw, może neurologiczne połączenia między mózgiem a naszym żołądkiem, ale bez wątpienia faktem jest, iż stajemy się powoli najlepszymi w odkrywaniu zagadek tropicielami.